22 grudnia 2012

'Po pogrzebie' Agatha Christie

Brak komentarzy:
Dobry !
Nowy dzień, nowa recenzja - mówiłam, że już kończę czytać książkę. ;) Niedługo wyjeżdżam w góry, bardzo możliwe, że nic tam nie będę czytać, ale biorę ze sobą trzy książki - 'Tajemnica Siedmiu Zegarów', 'Zakończeniem jest śmierć' obie Chtistie oraz '48 tygodni' Magdaleny Kordel. W najbliższym czasie recenzja jednej z nich. A w styczniu, jak dobrze pójdzie, to pojawi się mała niespodzianka, związana z moją ostatnią recką. ;) Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło po mojej myśli ! 
Na samym początku chciałam jeszcze życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, bo to najważniejsze, dużo pieniędzy, bo to też ważne, wszelkiej pomyślności, spokoju oraz spełnienia wszystkich marzeń, mojemu małemu gronowi czytelników. Dziękuję, że czytacie te moje 'wypociny'. ;) Wesołych Świąt ! 




Opis wydawcy. 
W czasie spotkania po pogrzebie brata Cora Lansquenet zadziwia rodzinę pewną uwagą… na którą wszyscy reagują pełnym zakłopotania milczeniem. Gdy jednak po kilku dniach Cora zostaje zamordowana, jej słowa nabierają złowieszczego znaczenia. Na krewnych pada blady strach. Wzywają Herkulesa Poirot.

Moja recenzja.
Geniusz Agathy Christie polega na tym, że nawet najprostszą zbrodnie potrafi zagmatwać niebywale. Spójrzmy na tą książkę - umiera starszy pan Abernethie, już nieco schorowany, więc nie ma co się dziwić. Może już po prostu nadszedł czas na niego. Jednak po pogrzebie, na spotkaniu rodzinnym (bo stypy raczej to nie przypominało) dzieje się dziwna rzecz. Starsza pani, która właściwie nie wszystko w głowie ma na swoim miejscu (albo po prostu jest bardzo specyficzną osobą), wypowiada jedno jedyne zdanie, które napędza akcję całej książki.
„ -Doprawdy, Coro – powiedział prawnik – chyba nie wiem, co masz na myśli.
   Cora Lansquenet zdziwiona spojrzała na otaczającą ją rodzinę.
 - To, że on został zamordowany, czyż nie? – odparła.”

I od tego momentu zaczyna się robić ciekawie. Następnego dnia, jakże szokująca informacja dochodzi do rodziny - ciotka Cora została zabita. I to siekierą ! Wszyscy są podejrzani - jak zwykle. Chyba nikt nie ma mocnego alibi - jak zwykle. Do sprawy zostaje wplątny Poirot - jak zwykle. Jednak w tym  nie ma nic 'zwykłego'. Każdy miał jakiś motyw, każdy mógł zabić i starszego pana, i starszą panią. Tylko po co ? Aaaa, no i żeby tego się dowiedzieć, trzeba przeczytać 'Po pogrzebie'. Jakże istotnymi fragmentami całej układanki są śmierć pana Abernethie'go, morderstwo Cory, ciasto weselne, zakonnica, krytyk sztuki, farba, pocztówka i bukiet woskowych kwiatów - rzeczy, które z pozoru kompletnie się ze sobą nie łączą, tworzą wspaniałą całość. A samo rozwiązanie jest zaskakujące.
Spotkałam się z opinią, że zakończenie jest przewidywalne, osoby, które od dłuższego czasu związane są z twórczością Agathy Christie, będą zawiedzione. Moim zdaniem jest to nieprawda. Może dla niektórych zabójca jest trochę banalny, jednak dla mnie było to zaskoczenie, pomimo że już jakiś czas czytam kryminały pani Agathy. Ja osobiście powieść serdecznie polecam. I myślę, że tyle starczy. ;) 

Pozdrawiam i życzę miłych przygotowań do Świąt. :) 


21 grudnia 2012

'Zeznania Niekrytego Krytyka' Maciej Frączyk

2 komentarze:
Witam !
Z założenia, miała być to recenzja 'Po pogrzebie', tylko że ... nastąpiła mała zmiana planów (jeśli jeszcze nie zauważyliście, jest to całkiem do mnie podobne ;)). Wczoraj coś mnie tchnęło i zabrałam się za książkę Macieja Frączyka, którą 'betewu' przeczytałam w 1,5 godziny. Ale spokojnie, Christie czytam cały czas, jeszcze zostało mi jakieś 80 stron (jeśli to kogoś interesuje), więc myślę, że recka przed świętami będzie. Jak na wstęp to tyle - zapraszam do przeczytania mojej opinii na temat 'Zeznań'. 


Opis wydawcy. 
Książka dla wielbicieli Macieja Frączyka, czyli Niekrytego Krytyka – polskiego władcy YouTube (prowadzi program Przemyślenia Niekrytego Krytyka), krytyka: filmów, seriali, gier, książek i reklam, a także internetowych celebrytów. Świetnie napisane, zabawne i ciekawe obserwacje z życia, zilustrowane satyrycznymi rysunkami i kodami do internetowych filmów Autora na YouTube. Książka dla młodszych i starszych, w której znajdą się wyznania Krytyka na temat języka młodzieżowego, edukacji szkolnej i seksualnej, poszukiwaniu sensu życia i życiowych wyborów, kobiet, subkultur młodzieżowych itd., a także jego życiowej pasji, tego, kim chciałby być, gdyby nie robił tego, co robi. 


Moja recenzja.
Za książkę zabierałam się z pewnym przekonaniem, że będzie to coś w stylu odcinków z YouTube'a (jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to zapraszam na wideo wklejone niżej, przykładowo. Jeśli nie obejrzycie chociaż jednego odcinka, nie ma co dalej czytać. ;) Musicie troszkę poznać Maćka.), tylko że w wersji pisanej.  I jak wielkie było, jest i będzie moje zaskoczenie. Zaskoczenie mega pozytywne. Zaczęło się całkiem normalnie, pierwszy rozdział rzeczywiście w stylu Niekrytego Krytyka, jakiego zna cała Polska. Z przymrużeniem oka, lekko sprośne żarty, mała (naprawdę mała) ilość przekleństw (raczej słów, tych niby 'zakazanych', bo to nie były takie typowe bluźnierstwa, od których, w nadmiarze, przysłowiowo uszy więdną). Jednak z kolejnymi rozdziałami, moje zdziwienie rosło. Na kolejnych stronach poznajemy Maćka, którego do tej pory nie znaliśmy. Porusza tematy takie codzienne, ale rzeczywiście dosyć zastanawiające. Mnie np naprawdę zainteresowały tematy związane z młodzieżą. Ale to nie jest tak, że jeden rozdział poświęcony jest (załóżmy) 'gimbusom' - wszyscy tam znajdą coś dla siebie, bo przy okazji Frączyk zahacza o inne sprawy. Moim zdaniem, 'Zeznania Niekrytego Krytyka' skierowane są głównie dla 'młodszych' odbiorców (dla mnie 'młodsi' znaczy do 30 ;p). Chociaż kto wie, może osoby bardziej dojrzałe też coś tam znajdą dla siebie. 
Niekryty w swojej powieści porusza takie tematy, jak kobiety (jeden z moich ulubionych rozdziałów ;)), edukacja,  młodzież i jej język, pasje itp itd.
Podsumowywując książkę polecam wszystkim. Tym, którzy znają odcinki z YT, jak i tym, którzy obejrzeli tylko kilka. Maciej, moim zdaniem, jest zupełnie inny, niż się zdaje. Człowiek zagadka. ;) Moje podejście do niego, po przeczytaniu, zmieniło się diametralnie. Myślę, że na plus. ;) No i mam nadzieję, że to nie jest ostatnia książka Niekrytego, że ktoś jeszcze da mu kiedyś szansę na napisanie kolejnego bestseller'u. 








Jak tam koniec świata ?! ;) Ja mój, oficjalnie przeżyłam jedząc pizzę z Martą i Julią, a później oglądając nowego Bond'a, po raz drugi. ;) Hmmm... może by reckę 'Skyfall' napisać ? Kto wie, zobaczymy.
Jak na razie pozdrawiam i życzę miłego weekendu ! 

19 grudnia 2012

'Atlas chmur'

Brak komentarzy:
Witam !
Dzisiaj moja pierwsza recenzja filmu - na pierwszy ogień idzie 'Atlas chmur'. Film specyficzny, dlatego też w recenzji zbytnio nie wiedziałam co napisać. ;) Ale mam nadzieję, że nie jest tak źle, jak mi się wydaje.

Opis z filmweb.pl
'Film oparty na epopei Davida Mitchella. Opowiada o postaciach z różnych epok i zakątków świata, których decyzje i czyny mają duży wpływ na teraźniejszość, przyszłość i przeszłość naszej planety.'

Moja recenzja

‘Atlas chmur’ opowiada o różnych osobach, żyjących w różnych czasach. Myślą przewodnią filmu, jest ‘nic nie dzieje się przez przypadek’. Zachowania bohaterów, pomimo że żyją w zupełnie innych epokach, wpływają na życie kolejnych pokoleń. Wraz z rozwojem akcji, można zauważyć, jak wszystko się ze sobą wiąże. Wszystkie sytuacje są bardzo ciekawie przedstawione, nie dają widzowi się nudzić.
Jeżeli miałabym być całkowicie szczera, to muszę przyznać, że na początku w ogóle nie ogarniałam o co chodzi. Jednak z czasem coraz bardziej mi się rozjaśniało w głowie, rozpoznawałam poszczególnych bohaterów. Ciekawe w tym filmie jest również to, że jeden aktor, gra przynajmniej pięć postaci. Moją ulubioną historią była ta, która opisywała życie autora ‘Atlasu chmur’. Może to dlatego, że ten aktor grał również w najnowszym Bondzie, którego bardzo polubiłam. ;)
Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem, żeby zrozumieć ten film, trzeba po prostu wybrać się na niego do kina. Recenzje nie oddadzą klimatu, idei dzieła, nawet w najmniejszym stopniu. Jest to jeden z dziwniejszych, najbardziej zakręconych filmów, jakie widziałam do tej pory, a zarazem zalicz się do moich ulubionych.
Jak to ujęli aktorzy : 'Jest epicki, poruszający, aż ciarki przechodzą. Będziecie chcieli zobaczyć go więcej niż jeden raz.'






Kompletna zmiana planów - następną recenzją będzie recenzja 'Po pogrzebie' Agathy Christie. 'Kodu Leonarda Da Vinci' nie mogę skończyć, ponieważ Nook mi się zepsuł, a do 'Portretu Christiana Graya' jakoś mnie nie ciągnie. ;) Mam nadzieję, że pojawi się ona jeszcze przed świętami, ponieważ 25.12 wyjeżdżam i wracam dopiero w styczniu.


Pozdrawiam
Layout by Blacky