Witam :)
Rok szkolny oficjalnie skończony, odchodzę z gimnazjum ze średnią 5.5 (możecie być ze mnie dumni ;)) i ze smutkiem. Rozstaję się z moją klasą, zżyłam się już z nimi, no ale cóż, taka kolej losu. Pomiędzy wypadami na miasto staram się znaleźć czas na czytanie, ale nie zawsze mam do tego zapał. W międzyczasie oglądam jeszcze filmy - dzisiaj recenzja jednego z nich.
Chciałam jeszcze dodać, że coraz bardziej zastanawiam się, czy może nie znaleźć jakiegoś bloga z recenzjami, do którego mogłabym dołączyć jako jedna z recenzentek. Uwielbiam pisać, ale czasami nie mam czasu, a nie chciałabym żeby te kilka osób, które czytają mojego bloga były zawiedzione. Z drugiej strony jest to chyba jednak większa odpowiedzialność, bo pracuje się w drużynie. Pomimo to coraz częściej chodzi mi ten pomysł po głowie. Nie wiem szczerze mówiąc co zrobić. Z recenzowania na pewno NIE chcę zrezygnować.
Opis z filmweb.pl
Agenci FBI śledzą grupę iluzjonistów, którzy napadają na banki w czasie ich przedstawień i ukradzione pieniądze rozdają publiczności.
Moja recenzja.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zwiastun tego filmu wiedziałam, że na pewno na niego pójdę. Nie wiem czy wiecie, ale sensacje i kryminały to moje dwa ulubione gatunki. Do tego dochodzi magia, którą jestem zafascynowana już od dłuższego czasu. Idealnie, coś dla mnie! W niedzielę udało mi się wybrać do kina na seans.
Film opowiada historię czterech ulicznych magików, którzy po kilku latach są najsławniejszymi iluzjonistami w Ameryce, a nawet na świecie. Czterej Jeźdźcy - to tak się nazywa ta osobliwa grupka, która została zwerbowana przez tajemniczą organizację. W trakcie jednego z występów wykonują sztuczkę, która w niedługim czasie obiegła cały świat. W kilka minut obrabowują bank. I to nie chodzi o to, że pieniądze zabierają sobie. O nie, wszystko darowane jest ludziom z widowni. Czterej Jeźdźcy działają na zasadzie Robin Hood'a - zabierają bogatym, dają biednym. Obrabowanie banku to dopiero pierwszy taki trick. Przed nami pozostają jeszcze dwa, które wprawiają w podobne osłupienie.
Oprócz magii (bo przecież o to w tym filmie głownie chodzi) nie zabrakło elementów sensacji. Szalona gonitwa po uliczkach Nowego Orleanu, wariacki pościg na autostradzie i jeden z najważniejszych wątków - zabawa w kotka i myszkę FBI z Interpolem i z iluzjonistami.
Akcja trzyma w napięciu, trudno odgadnąć co się stanie za chwilę. Zakończenie dla mnie było totalnym zaskoczeniem, siedziałam na fotelu (nie żartuję) z otwartą buzią. ;)
Kolejnym plusem tej produkcji jest obsada. Morgan Freeman, Mark Ruffalo, Woody Harrelson, Melanie Laurent, Jesse Eisenberg. To tylko kilka osób, które można zobaczyć na ekranie kinowym. Zatrudnienie tych wszystkich aktorów w jednym filmie było świetnym pomysłem.
Podsumowując - jest to jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio widziałam, jestem nim zachwycona i trafia na moją listę ulubionych produkcji. Polecam wybrać się do kina, bo naprawdę warto. :)
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz