3 kwietnia 2014

'Kiedyś będziemy szczęśliwi'

Witam!
Dzisiaj zapraszam na recenzję polskiego filmu, który wyjątkowo zapadł mi w pamięci. 



Opis dystrybutora.
" Kiedyś będziemy szczęśliwi" to historia Daniela - młodego chłopaka ze świętochłowickich Lipin, który marzy o nakręceniu własnego filmu. Krąży więc po okolicy z wyposażoną w kamerę komórką, nagrywa sąsiadów, urządza oficjalny casting do swojej produkcji. W domu czeka na niego babcia – kochająca, oddana, ale nie przebierająca w środkach, gdy trzeba wnuka przywrócić do pionu. 
W „Kiedyś będziemy szczęśliwi” wątek indywidualnego dążenia do samorealizacji splata się z historią o rodzinnym przywiązaniu. Tło stanowi portret Lipin - nie tak smutnych,  jak z początku mogłoby się wydawać. 


Moja recenzja.
Film ‘Kiedyś będziemy szczęśliwi’ opowiada o chłopaku, który marzy, aby nakręcić film. Niestety (a może stety) mieszka w Lipinach, gdzie wydaje się, że nie ma szansy na żadną lepszą przyszłość. Jednak Daniel się nie poddaje i wciela swój plan w życie. Kupuje kamerę i rusza ‘na miasto’, aby poznać swoich rówieśników, sąsiadów i innych mieszkańców Lipin.
            Na początku dosyć sceptycznie podchodziłam do tego filmu. Wydawało mi się, że jest on trochę ustawiony, nie jest prawdziwy. Poza tym Lipiny sprawiały wrażenie miejsca, gdzie mieszkają osoby niezbyt inteligentne i bez żadnych perspektyw. Jednak jak bardzo się myliłam.
Daniela poznajemy w niekorzystnych okolicznościach – na posterunku policji. Nie zważając na to, od razu polubiłam licealistę. Pomimo że nie zawsze zachowywał się rozsądnie, miał w sobie coś takiego, co minimalizowało jego wady, a eksponowało zalety. Mój szacunek zyskał, kiedy zdeterminowany i ślepy na wszystkie niepowodzenia, dążył wytrwale do celu. Do celu, który był również jego największym marzeniem. Kiedy zdobył kamerę zaczął kręcić pierwsze sceny do swojego filmu. Nie zważał na to, czy rozmawia z dziećmi, z dorosłymi, z zamożnymi czy z bezdomnymi. Najważniejsza była dla niego odpowiedź na pytanie ‘Jakie jest twoje marzenie?’. W biednym mężczyźnie, bez dachu nad głową, zauważył człowieka, którego trudno było zobaczyć innym ludziom. Dostrzegł, że on także miał, a może nadal ma marzenia. Kiedy usłyszał odpowiedź nie wyśmiał go, tylko z nim na spokojnie porozmawiał. To sprawia, że Daniel pomimo swojego wieku jest bardziej dojrzały, niż niejeden dorosły.
Oprócz tego, film przekazuje ważną myśl – warto marzyć. Babcia Daniela mówi, że marzenia to strata czasu, ponieważ nigdy się nie spełniają. Jednak tak naprawdę, jej marzenie się spełniło – ma kochającego wnuka. Chłopak wierzył, że uda mu się dokonać to, czego pragnął, ponieważ marzył  o tym od wielu lat. Marzenia, marzenia, marzenia… Dla wielu jest to siła, która jest wystarczającym bodźcem do działania. Moim zdaniem życie ma sens dopóki się marzy, ponieważ marzenia to ustalenie sobie celu w życiu, do którego dążymy. Kiedy nie mamy celów – nie mamy po co żyć.
Ponadto ‘Kiedyś będziemy szczęśliwi’ pokazuje, jak bardzo nie powinnyśmy ufać stereotypom. Daniel podczas castingu do swojego filmu poznaje wiele osób, które nie są takie, na jakie wyglądają. Dziewczyna z jakiejś podkultury, z czarnymi nastroszonymi włosami, w glanach i ciemnych ubraniach – można pomyśleć ‘na pewno jest aspołeczna, po co z nią rozmawiać?’. Jednak okazuje się,  że ta mroczna nastolatka tak naprawdę ma serce przepełnione miłością i ciepłem, a jej idealną pracą, byłaby praca przedszkolanki. Problemem większości ludzi jest to, że oceniają książkę po okładce. Nie zwracają uwagi na to, jakie ktoś ma cechy charakteru. Może w jego życiu wydarzyło się coś, co sprawiło, że wygląda i zachowuje się tak jak to robi. Nie zawracamy sobie głowy wnętrzem, skupiamy się na tym, co widzą nasze oczy, przez co stajemy się powierzchowni.

Daniel poprzez przedstawienie Lipin udowodnił, że nie ma osób przegranych na starcie. To, że urodziliśmy się w wiosce, a nie mieście, nie sprawia z nas gorszych ludzi, nie oznacza, że nie mamy szansy na lepsze jutro. Warto wierzyć w swoje marzenia i możliwości oraz robić wszystko, co w naszej mocy, aby zmienić swoje życie. Żaden człowiek nie zabroni nam ulepszać swoich dni, tylko my możemy to zrobić. Najważniejsze jest, aby to ‘kiedyś’ nie było odległym terminem, ponieważ życie przecieka nam przez palce, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Naszym celem powinno być przeżyć nasze życie jak najlepiej, ponieważ mamy tylko jedną taką okazję i ona się już nie powtórzy.

Pozdrawiam serdecznie
Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Blacky